Hipnotyzer
Nigdy nie myślałem poważnie o samochodach marki Mini. Odbierałem
te samochody jako pewnego rodzaju zabawki, które posiadają
niepowtarzalny design i słyną ze świetnego prowadzenia.
Wszystko się zmieniło po krótkiej przygodzie z najnowszym Mini
Clubman w wersji Cooper D. Szkoda, że nie było możliwości
bliższego zapoznania się z wersją benzynową, w szczególności
w wersji Cooper S, bo podejrzewam, że jeszcze bardziej by mnie
zachwycił ten pojazd.
Tym razem opis będzie trochę nietypowy, ponieważ opiszę sytuację,
której byłem świadkiem w salonie Mini podczas zdawania
samochodu z jazdy próbnej. Z racji tego, iż osoba z którą
załatwiałem wszelkie formalności akurat obsługiwała Pana, który
za namową swoich znajomych przyszedł do salonu zobaczyć pojazdy
marki Mini, musiałem odczekać do czasu zakończenia rozmów. Po
zapoznaniu się z ofertą ów Pan udał się na jazdę Mini wraz z
pracownikiem salonu. Ja w tym czasie załatwiałem wszelkie
formalności związane ze zdaniem pojazdu. Po jakimś czasie ów Pan
wrócił do salonu z jazdy testowej. Jego mina mówiła wszystko,
wyglądał jakby był zahipnotyzowany - oczy rozmarzone, uśmiech na
twarzy i częściowa nieobecność. Orzekł, że przyjechał do
salonu, żeby tylko zapoznać się z ofertą Mini, a teraz jest takim
szoku, że sam składa zmówienie na jeden z modeli marki Mini.
Tak właśnie działa Mini, które po prosto uzależnia!
Wygląd
Mini ma swój niepowtarzalny styl, którego nie da się pomylić z
żadnym innym producentem samochodów. Nowy Clubman stał się
pełnowartościowym samochodem, który spokojnie może pełnić rolę
auta rodzinnego, na tyle na ile czynią to przedstawiciele samochodów
klasy kompakt. Wymiary zewnętrze nowego Clubmana są praktycznie
tożsame z wymiarami Volkswagena Golfa obecnej generacji, przy czym
Mini sprawia wrażenie samochodu sporo od niego większego na
zewnątrz jak i wewnątrz.
Uwagę zwracają klasyczne elementy Mini takie jak: grill atrapy
chłodnicy o fakturze plastra miodu, wielkie okrągłe przednie lampy
oraz oryginalnie poprowadzona linia dachu.
W nowym Clubmanie również zostały zastosowane dwuskrzydłowe drzwi
bagażnika, które otwierają się również samoczynnie po
naciśnięciu guzika na pilocie.
W poprzednim modelu tylne siedzenia w samochodzie zajmowało się
poprzez nietypowe drzwi znajdujące się po prawej stronie pojazdu.
Najnowszy Clubman posiada już zwyczajne drzwi po obu stronach
karoserii, dzięki czemu zajmowanie miejsc na tylnej kanapie nie
stanowi żadnego problemu.
Gadżetem, którego nie spotkałem do tej pory w żadnym innym
samochodzie, jest podświetlana płetwa dachowa, która pełni
również rolę informacyjną – poprzez pulsacyjne miganie,
informuje o tym, czy samochód jest zamknięty. Kolejnym ciekawym
gadżetem jest pojawiające się logo Mini na podłożu przy
samochodzie po odblokowaniu zamków drzwiowych.
Wnętrze
Wnętrze stanowi kwintesencję stylu Mini. Wszystko jest świetnie
dopracowane i przemyślane. Nie dość, że całość jest bardzo
designerska, to przy tym równie praktyczna.
Uwagę zwraca szeroka konsola środkowa wraz z ramą kokpitu
znajdującą się w górnej części z wkomponowanym dużych
rozmiarów wyświetlaczem systemu multimedialnego, dookoła którego
biegnie pierścień świetlny. Na wyświetlaczu możemy zmieniać
funkcje samochodu, odtwarzać multimedia, oglądać wskazania
nawigacji, telefonu, czy też obraz z czujników parkowania, bądź
kamery cofania. Pierścień świetlny zmienia kolory w zależności
od tego jaką rolę pełni w danym momencie, gdyż może wskazywać
zmianę głośności radia, obrotów silnika, ustawienia temperatury
nawiewu, itd. Sterownie systemu multimedialnego odbywa się za pomocą
MINI Controllera, którego obsługa jest bardzo intuicyjna. Obok
automatycznej skrzyni biegów znajdziemy pierścień do zmiany trybów
jazdy, z których możemy wybrać: Green, bądź Sport.
Poniżej znajdują się pokrętła służące do obsługi
klimatyzacji, a jeszcze niżej przełączniki przypominające te
stosowane w lotnictwie. Przycisk służący do włączania oraz
wyłączania silnika również ma nietypowy kształt, a do tego jest
podświetlany czerwonym pulsującym światłem.
Przyciskami na podsufitce można zmieniać kolory podświetlenia
elementów wnętrza.
Warto podkreślić, iż zestaw zegarów jest zintegrowany z kolumna
kierownicy.
Całość robi świetne wrażenie, a do tego wszystko jest wykonane z
bardzo dobrej jakości materiałów z dbałością o najmniejsze
detale, które cieszą oko.
Jazda
Po Mini spodziewałem się iście sportowego prowadzenia, a przy tym
bardzo twardego zawieszenia. Doszło do sporego zaskoczenia, ponieważ
jazda Mini jest bardzo harmonijna. Konstruktorom udało się
wypracować idealny kompromis pomiędzy komfortem jazdy, a pewnością
prowadzenia. Mini bardzo pewnie pokonuje zakręty dając przy tym
kierowcy dużą frajdę z jazdy. Co ważne, podczas spokojnego
podróżowania w trasie, nikt nie może narzekać na jakiekolwiek
niedogodności w zakresie komfortu pracy zawieszenia.
Wszelkie nierówność jezdni pochłaniane się bardzo szybko i bez
żadnych nieprzyjemnych odgłosów.
Światła wykonane w technologii LED bardzo dobrze sprawdzały się w
trasie, lecz również i w tym modelu brakowało dynamicznej
regulacji snopu światła.
Pod maską egzemplarza, z którym miałem przyjemność się bliżej
zapoznać, pracował silnik diesla o pojemności 2.0 l i mocy 149
KM. Producent obiecuje średnie spalanie na poziomie 4,4 l/100 km,
a przyspieszenie od 0-100 km/h powinno się odbywać w czasie 8,6
sekundy. Jak to zwykle bywa, rzeczywistość trochę się rozmijała
w zakresie średniego zużycia paliwa z danymi podawanymi przez
producenta. Z całego przebytego dystansu podczas jazd, średnie
zużycie paliwa wyniosło 6,3 l/100 km. Podczas jazdy w trasie
średnie zużycie paliwa wahało się między 4,9 , a 5,3 l/100 km, z
kolei jazda miejska owocowała średnim spalaniem między 6,5, a 7
l/100 km ropy.
W kontekście zużycia paliwa spore znaczenie ma to, jak dużo
będziemy korzystali z trybu sport, który nakręca do „gokartowej
frajdy z jazdy”. W trybie ECO komputer pokładowy pokazuje ile
dodatkowych kilometrów możemy przejechać na zaoszczędzonym
paliwie.
Wspomniany silnik wysokoprężny bardzo dobrze współpracuje z
automatyczną skrzynią biegów, która jest jedną z najlepszych z
jaką do tej pory miałem styczność. Biegi zmienia bardzo szybko
i nie pojawiają się żadne wahania w działaniu z jej strony.
Dźwięk silnika, jak na diesla, jest całkiem przyjemny i w żaden
sposób nie drażni swoją pracą.
Podczas jazdy w trasie należy docenić dobre wyciszenie kabiny.
Koszty
Mini nigdy nie było tanie i tak też jest w wypadku najnowszego
wcielenia modelu Clubman. Ceny wersji, którą miałem przyjemność
jeździć, rozpoczynają się od kwoty 122 000 zł. Mnogość opcji
powoduje, iż cena może szybko urosnąć do kwoty 150 000 zł.
Moim faworytem jest Mini Clubman w wersji Cooper, bądź Cooper S.
Wersja Cooper rozpoczyna się od 99.146,00 zł z silnikiem turbo 1.5
o mocy 136 KM, która po doposażeniu w niezbędne elementy
wyposażenia zamyka się w kwocie ok 110 000 tyś złotych.
Podsumowanie
Jest coś niesamowitego w samochodach marki Mini, co powoduje, że
człowiek chce je mieć już po pierwszej przejażdżce. Mini Clubman
jest zaskakująco praktycznym samochodem, który może stanowić
alternatywę dla samochodu kompaktowego, nie tylko ze względu na
podobne wymiary zewnętrze, lecz przede wszystkim ze względu na jego
przestronność, praktyczność, komfort jazdy, a dodatkowo daje
poczucie obcowania z czymś wyjątkowym, co w pewien sposób
uzależnia - w szczególności „gokartowa frajda z jazdy”!
Plusy:
- wyjątkowy design,
- komfort jazdy,
- jakość wykończenia i dbałość o detale,
- świetne siedzenia,
- bardzo dobry system audio,
- ilość miejsca wewnątrz,
- bardzo dobry układ kierowniczy,
- pewność prowadzenia,
- świetnie działająca automatyczna skrzynia biegów,
- jakość działania świateł LED
Minusy:
- cena,
- dach zachodzący na przednią szybę – trzeba się pochylać, żeby dostrzegać sygnalizator świetlny,
- grube drzwi bagażnika zabierają sporo przestrzeni bagażowej,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz